Kat. M30 - podium. (fot.) |
Rekonesansu trasy dokonałem na kilka dni przed półmaratonem. Wprawdzie znałem tamtejsze szosy z perspektywy treningów kolarskich, jednakże chciałem sprawdzić jak rysują się one dla biegacza. Znajomość pokonywanego dystansu to dodatkowy atut. Zawodnik wie o czyhających trudnościach. Wówczas może on odpowiednio rozplanować taktykę względem własnych możliwości. Wynikłych wniosków było kilka. Pierwszą trudność stanowił około 1000 m odcinek (3-4 km) wiodący kostką brukową. Warto było podążać lekko piaszczystym poboczem w celu uniknięcia nierównej nawierzchni. Następnie należało zwrócić uwagę na pofałdowany teren ciągnący się od 4 do 11 km. Zawierał on serię podbiegów, z tym najbardziej wymagającym w okolicy Domanic (6-7 km). Kolejnym kluczowym fragmentem był odsłonięty na silne podmuchy wiatru segment prowadzący szutrową nawierzchnią po koronie wału Zalewu Mietkowskiego (16,5-19,5 km). Wzbogacony o nowe doświadczenia mogłem bez obaw wyruszyć do boju.