poniedziałek, 25 stycznia 2016

Bieg Noworoczny - inauguracja sezonu biegowego w Świdnicy

Do rywalizacji przystąpiłem z numerem 221.
(fot. Facebook)
Tradycją jest, iż w Świdnicy sezon biegowy rozpoczyna styczniowy Bieg Noworoczny. Ta organizowana od lat przez Ośrodek Sportu i Rekreacji impreza gromadzi nie tylko mieszkańców miasta, ale także osoby przyjezdne (m.in. Strzegomska Dwunastka). Po dwuletniej przerwie areną zmagań sportowych ponownie stał się Park Centralny. Współzawodniczyły zarówno dzieci jak i osoby dorosłe. Poszczególne dystanse dopasowano do kategorii wiekowych - od 100 m dla "Skrzatów" po 4 km dla "Seniorów"/"Oldbojów".
W Biegu Noworocznym wziąłem udział po raz pierwszy. Jako Świdniczanin wypadało skorzystać z okazji. Na halę sportową przy ul. Pionierów Ziemi Świdnickiej doszedłem kilkanaście minut po godzinie dziesiątej. Proces zapisu odbył się błyskawicznie. Otrzymałem numer 221. Do momentu startu mojej kategorii pozostały 3 godziny (Senior). Czas ten w pierwszej kolejności poświęciłem na rekonesans trasy wspólnie ze znajomymi. Obeszliśmy kilometrową pętlę. Pierwsze spostrzeżenia dotyczyły nawierzchni. Z racji odwilży miejscami było dość ślisko. Później spacerowałem po parku wspólnie z Markiem Musiałem (uczestnik wszystkich edycji Maratonu Wrocławskiego) poświęcając czas ten rozmową na temat biegania. Kolejne minuty mijały błyskawicznie. Z racji niskiej temperatury postanowiłem nieco ogrzać się w hali. Następnie obserwowałem sportowe zmagania koleżanek i kolegów z naszej świdnickiej ekipy. Wśród "Oldbojek" zwyciężyła Halinka Szczęsna-Radzikowska. Z kolei  Marek Musiał wywalczył 3. miejsce w kategorii "Nestorów".

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Biegowa wyprawa na zaporę wodną

Na koronę tamy prowadzi kilkusetmetrowy podbieg.
(fot. źródło własne)
Jezioro Bystrzyckie stanowi jedną z lokalizacji najchętniej odwiedzanych przez Świdniczan w czasie wolnym. To malownicze miejsce pozwala na zaczerpnięcie chwili odprężenia oraz oderwanie się od monotonii dnia codziennego. Zwany również Jeziorem Lubachowskim akwen leży w Górach Sowich - dolina przełomu Bystrzycy.
Wraz z początkiem XX wieku po wybudowaniu zbiornika wzniesiono na nim imponującą zaporę wodną. Konstrukcja stanowi nie tylko fundamentalny element ochrony przeciwpowodziowej, czy źródło zaopatrzenia okolicznej ludności w wodę i energię elektryczną. Pełni rolę punktu widokowego, z którego rozciąga się sceneria otoczonego przez wzgórza Jeziora Bystrzyckiego. Zainteresowanych odsyłam na stronę internetową MapaKultury.pl. Zawiera ona dokładne informacje na temat zbiornika i tamy.
Trasa wiodąca ze Świdnicy na zaporę wodną jest rozwiązaniem niezwykle popularnym. Umiarkowany dystans, korzystne ukształtowanie terenu, atrakcje turystyczne są czynnikami sprzyjającymi biegaczom i rowerzystom. Zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim tamtejsze drogi pełne są osób aktywnych fizycznie.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Mroźny maraton noworoczny...

Okolice Bystrzycy Górnej. Widok w kierunku Gór Sowich.
(fot. Jacek)
Tak ekstremalnego otwarcia biegowego Nowego Roku chyba nikt się nie spodziewał. Bynajmniej nie ja. Gdy w Sylwestrowy wieczór ukończyłem ostatni z treningów wykonanych w 2015 roku warunki atmosferyczne, które dotychczas rozpieszczały dolnośląskich biegaczy były przyzwoite. Temperatura oscylowała w granicach 0 stopni Celsjusza, co jak na przełom grudnia/stycznia było rezultatem zadowalającym. Można było biegać w koszulce z długim rękawem (oczywiście mając pod spodem ubraną bieliznę termoaktywną). W kurtce organizm najzwyczajniej przegrzewał się. Tego dnia bez problemu pokonałem tradycyjne 15,5 km na obszarze Świdnicy. Po zakończonym treningu oczekiwałem nadejścia 1 stycznia...
Zima zaatakowała nad ranem. Biały puch błyskawicznie przykrył miasto. Zrobiło się ślisko i mroźno. W kolejnych dwóch dniach temperatura odczuwalna spadła do poziomu zaledwie -15 stopni Celsjusza. Warunki do uprawiania sportu były fatalne. Istniało ryzyko odniesienia urazu, choćby na skutek upadku spowodowanego poślizgnięciem się. Trudno było uwierzyć, iż jeszcze przed tygodniem panowała wiosenna aura, którą odczuliśmy podczas oficjalnego treningu na trasie Półmaratonu Ślężańskiego.
Na szczęście wymagająca hartu ducha pogoda nie pokrzyżowała naszych biegowych planów noworocznych. Ustanowiony program został zrealizowany. Osobiście przekonałem się na własnej skórze, że bieganie w ekstremalnych warunkach jest nie tylko możliwe, ale dzięki wspaniałemu towarzystwu kompanów sprawia dużą przyjemność. Jeszcze przed kilkoma dniami z powodu nadchodzącej zimy obawiałem się konieczności zredukowania treningów na świeżym powietrzu. Jednak po przetrwaniu pierwszych dni stycznia sądzę, iż do marca nic nas już nie zaskoczy. Umiarkowana strefa klimatyczna sprzyja bieganiu w każdą pogodę. Należy jedynie zachować rozsądek, ostrożność oraz słuchać własnego organizmu.